o programie SZANSA NA SUKCES

paosia · Wysłany: Nie 21:32, 02 Mar 2008 Temat postu:

nie jesteś jedyna... też tylko już czekam na kolejne eliminacje:P

juhas63 · Gość

Masz racje nie tylko wzięcie udziału w Tym programie jest przeżyciem. Będąc widzem, też jest przeżyciem. Nie słuchaj idiotycznych wypowiedzi, co niektórych internautów. Aby wystąpić w programie, należy przejść eleminacje, na eleminacjach pojawia się około tysiąca osób, i każdy myśli że ma talent. Naprawde tylko nieliczni dostają szanse, jedni z dobrym głosem inni jako pewne osobowości. Nie jest możliwością aby osoby prowadzące weryfikacje, wysłuchiwały wszystkiego co ktoś przygotował na eliminacje. Ja osobiście wysiadł bym po paru godzinach słuchania, wygłupów i wypocin . Każdy uważa że ma niesamowity talent, totalna głupota, ludzie się poprostu nie słyszą. Rodzice przyprowadzają na siłe swoje pociechy, wmawiając im- Masz kochanie talent i jesteś najlepszy czy najlepsza, przerost ambicji. Słuchałem na korytarzu, w holu, w ubikacji, osób które wydzierały się w niebogłosy, naprawde uszy więdną. A co mają na to powiedzieć jurorzy, słuchając tego przez cały dzień, szkodliwe powinni mieć płacone. Program jest naprawde super, ekipa rejestrująca, prowadzący oraz autor Szansy, to ludzie naprawde wielkiej klasy. Co prawda nie zawsze można zgodzić się z werdyktem, ale tak już jest , życie nie zawsze usłane jest pięknymi kwiatami. Uważasz że masz talent, weź udział, ale najpierw skonsultuj to , z osobą która, jest muzykiem, czy nauczycielem śpiewu. Najlepiej w Szkole muzycznej, czy też w Domu Kultury, aby potem nie być zawiedzionym. Bo tak jak śpiewał Sztór. Śpewać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej.

paosia · Wysłany: Pią 21:43, 21 Mar 2008 Temat postu:

Bardzo mądre i przemyślane słowa, z którymi się w pełni zgadzam:) chyba wszystko co ciekawsze zostało już przez Ciebie ujęte. Co najwyżej dodam, że niektórych ludzi do szansy biorą "dla jaj". Niektórzy po prostu kabaret robią tam na scenie:P

hmm · Gość

Nie zgodzę się z jednym. Ze należy iść do nauczyciela śpiewu, czy kogoś podobnego, żeby stwierdził, czy się dobrze śpiewa czy źle. Prawda jest taka, że każdemu podoba się co innego. Jeden nauczyciel może lubić jasny, czysty głos i jak przyjdzie do Niego ktoś z chrypą lub jakimś zadziorem w głosie, to może mu powiedzieć, że jest do bani. Czy myślisz, ze niektórym nauczycielom śpiewu podoba się "r" jakie ma KAYAH? Z Akademii Muzycznej za coś takiego by wyleciała z hukiem. Ale to charakterystyczne "r" powoduje że jest rozpoznawalna i to jest ważne. Zatem nie sugerowałabym się nauczycielami. Owszem ważne żeby śpiewać czysto i to nauczyciel potrafi stwierdzić. Ale sama czystość śpiewania nie jest gwarantem sukcesu w śpiewaniu. Wiem, ze niektórzy nie mają samokrytyki w sobie, ale prędzej czy później to wyjdzie... Każdy powinien próbować. Pozdrawiam

kalu · Gość

ja też nie mam pojecia kiedy i gdzie sa eliminacje a bardzo chcialabym sie na nich zjawic.pomoze ktos?: [link widoczny dla zalogowanych] Laughing

p... · Gość

w 1997 roku w wieku niespełna 16 lat pojechałam na eliminacje do szansy na sukces... tak naprawde gdyby nie moja kolezanka madzia pewnie nie miałabym odwagi tam pojechac i zaspiewac przed jury a w szczególnosci przed ela skretkowska... pojechałysmy w sobotę ludzi było tyle ze na woronicza pod blokiem f juz nie wpuszczali do srodka... (ponad 1300)wszystkich z warszawy i okolic przepisali na niedziele aby dac szybsza mozliwosc pokazania swoich umiejętnosci ludziom z odległych miast. przyjechałysmy w niedziele! miałysmy zapiewac w duecie przyjechałysmy rano przesłuchanie odbyło sie dopiero o 16! w ostatniej chwili zmieniłysmy repertuar i poszło pani ela prosiła mnie najpierw o zapiewanie 1 potem 2 a jeszce pózniej 3 piosenki Wink

tych emocji nie zapomne do konca zycia! ale tak naprawde emocje jakie przezyłam 2 dni pózniej czyli we wtorek to było cos czego nigdy wczesniej ani nigdy pózniej nie przezyłam i chyba nie przezyje! wiezorem przyszedł listonosz z telegramem(mam go do tej pory) ze zostałam zaproszona do programu i lista piosenek do nauczenia . to była dla mnie taka radosc ze płakałam i się smiałam ,trzesłam i drżałam moje marzenie sie spełniało... miałam 2 tygodnie na nauczenie sie repertuaru ...pojechałam zwyciezyłam i wróciłam ! i niech sobie inni pisza ze najpierw trzeba prosic o rade inne osoby czy ocene czy sie nadajemy czy nie zanim sie pojedzie na eliminacje ale ja wam powiem ze próbowac powinien kazdy... bo my sie z niektórych uczestników smiejemy przed telewizorem a taki własnie człowiek spełnia najwieksze marzenie swojego życia i to jest najwieksze dla niego szczescie. tak jak kolega napisał jerzy stuhr spiewał: "spiewac kazdy moze trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi..." wazne żeby spełniac marzenia i byc szczesliwym:)

pisze ten tekst w 12 rocznice mojego wystepu w programie emisja 16 luty 1997r. POZDRAWIAM

fanka KC · Gość

Czyżby napisała to Kasia Cerekwicka? pozdrawiam

Gość

Ja pojechałem dla czystego funnu na casting;) pierwszy raz nie wiedziałem co i jak i byłem gdzieś na końcu listy;) drugi raz byłem na początku i na następnych castingach też Wink

za 4 razem kiedy to byłem w najgorszej formie zaśpiewałem piosenke dżemu "do kołyski"... troche akompaniator zagrał dziwnie;P no i odśpiewałem swoje;) potem byłem poproszony o zaśpiewanie drugiej piosenki ale już konkretnego wykonawcy;)

jakoś tam wyśpiewałem utwór który mi ledwo pasował;P

zszedłem ze sceny i podbiega do mnie ktoś z redakcji i mi wręcza płyte i zaproszenie do programu;) w sumie nie wierzyłem;P a jak się ludzie pytali co mam i im pokazywałem ze stoickim spokojem, że to zaproszenie na nagranie to powiedzieli że ich to bardzo zmotywowało Wink

teraz ide na kolejny casting:) a nóż się uda po raz kolejny;)